Do tej metody zdobienia zabierałam się już od dłuższego czasu. Miałam nawet dwa podejścia, ale gąbka do mycia naczyń nie zdała egzaminu, zazwyczaj kończyło się na jednym paznokciu:P
Zależało mi, by za pierwszym razem przejścia między kolorami były bardzo delikatne, moim zdaniem wyszło aż ZA delikatnie;) Cenię sobie jednak Waszą opinię i wskazówki na przyszłość więc chciałam Wam pokazać mój kolejny pierwszy raz:)
Jak to zazwyczaj u mnie bywa, nie obyło się bez przeszkód. Top ściągnął mi lakier, musiałam dodać mgiełkę by jakoś tę tragedię opanować. Uważam jednak, że nie wyszło najgorzej;)
Na żywo efekt jest lepiej widoczny, podczas zdjęć nie chciał współpracować, ale mam nadzieję, że coś tam dojrzycie:D
Fiolet- Essie bond with whomever
Różowy- Essie boom boom room
Mgiełka Simple Beauty 016
Edit: Pod poprzednią notką dodałam zdjęcie Delii z topcoatem:)