Paznokcie się rozdwajają, skórki wołają o pomstę do nieba, a blog zarósł kurzem...
Jednak serce się kraje, gdy obok centrum dowodzenia (czyt. biurka) stoją koszyczki z masą dzieciaków (czyt. lakierów) i proszą się o zainteresowanie.
Tak więc po okresie totalnej paznokciowej ignorancji przystąpiłam do dzieła. Miało być tłustoczwartowo, słodko, pomysłowo i kreatywnie... cóż, wyszło jak zawsze:D
Kropki są zawsze dobrym wyjściem, wypadłam z wprawy i są koślawe, top zbąblił, ale cieszę się, że pokonałam lakierową niemoc, oby było tylko lepiej!
Wybaczcie tego okropnego kłaczka, nie zauważyłam go wcześniej:<
W ramach przeprosin pokazuję właścicielkę owego włosa, przywitajcie Buzię <3 :D
Mięta- Golden Rose Paris 236
Róż (fiolet? :D)- Essie Bond with Whomever
Bardzo fajne połączenie pastelkowych kolorów. Zaśmiałam się czytając posta, bo wczoraj gdy robiłam zdjęcia mani i wrzuciłam je już na bloga zobaczyłam, że znalazł się na nich kłaczek mojego sierściucha- musiałam robić nowe :P
OdpowiedzUsuńSuper połączenie kolorystyczne :) Kropki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńale świetne *_* bardzo podoba mi się połączenie kolorystyczne, a i kwadraciki wróciły *_* <3
OdpowiedzUsuń