czwartek, 30 stycznia 2014

Eveline miniMax 411

Puk puk, pamięta mnie jeszcze ktoś? :D
Cisza spowodowana była okropnym złamaniem paznokcia, którego nie dało się niestety sensownie wypiłować. Jako, że od jakiegoś czasu miałam w planach lekki romans z innym kształtem, więc raz się żyje.
Tym sposobem obecnie mam pseudomigdałki, które mam zamiar zapuścić i wypiłować tak, by wyglądały dobrze.
Jednak na pewno za jakiś czas wrócę do kwadratów:)

Dopiero teraz, gdy piszę tę notkę zauważyłam, że ostatnio mojego bloga przejęły holosie:)
Dzisiaj kolejna perełka od Eveline właściwościami nie różni się od malinowej 413, którą pokazywałam tutaj:)
Lekko fioletowe, rozproszone holo moim zdaniem wygląda bardzo elegancko:)
Jeśli chodzi o kwestie techniczne, widzicie trzy cienkie warstwy lakieru. Pomalowałam trzy dni temu, zero odprysków, końcówki się nie starły. Nie wiem jednak czy to zasługa lakieru, czy nowego kształtu? :)
Co o nim myślicie? Im dłużej na nie patrzę, tym bardziej tęsknię za kwadratami:D
Pozdrawiam:*






4 komentarze:

  1. Bardzo fajny lakier :) mam kilka holo eveline, ale tych sprzed kilku lat w malutkich buteleczkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamtych nie udało mi się już dorwać, dlatego tym bardziej cieszy mnie ich pojawienie w nowej odsłonie:)

      Usuń
    2. A ja nie mam właśnie dostępu do tych nowych, ale mam nadzieje, że złapię je w Hebe w Suwałkach...bo tam jest szafa Eveline :)

      Usuń
  2. mnie te Evelinki jakoś nie zachwyciły... ale każdy inaczej :) Natomiast pazurki bardzo mi się podobają i czekam na dłuższe migdałki :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...